Podsumowanie października i plany na listopad
Ostatni dzień miesiąca - pora na podsumowanie.
Niestety - październik nie był dobrym miesiącem, wręcz przeciwnie - było fatalnie. Pod każdym możliwym względem. Nie udało mi się wytrwać w żadnym postanowieniu. Może przez problemy z kręgosłupem i chorobę, które zabrały mi całkowicie ponad 2 tygodnie.
Co do nauki na bieżąco - największa porażka! Brak mi motywacji, nie umiem tego zmienić.
Ćwiczenia - bardzo, bardzo słabo Całe szczęście, że muszę chodzić na tą siłownię raz w tygodniu. Wtedy (chociaż nie chciało mi się czasem) daję z siebie wszystko, wychodzę mokra i czerwona jak burak. Jeżeli udało mi się zmotywować w domu, to też przekraczam normę. Gorzej tylko z mobilizacją.
Dieta - nie jest źle. Jem "w miarę" zdrowo. Staram się odżywiać regularnie, pić dużo wody, pozwalam sobie na szaleństwa i nie ma w tym nic złego. Gdybym czuła ograniczenie, presję - mogłoby być gorzej. A tak? Jem pełnowartościowe posiłki, jest smacznie, kolorowo, zdrowo. Ale mam ochotę na batonika to go jem i wyrzutów sumienia specjalnych brak.
Jutro zaczyna się nowy miesiąc. A każdy nowy miesiąc to nowe wyzwania i nowe postanowienia. Mam nadzieję, że tym razem się uda!
1. Od poniedziałku do piątku poświęcić minimum jedną godzinę na naukę, a w sobotę i niedzielę co najmniej 3h dziennie. (niestety zazwyczaj i tak poświęcam więcej, bo zostawiam sobie wszystko na ostatnią chwilę, ale po to właśnie jest ten pkt - regularność)
2. Ćwiczyć 3-4 razy w tygodniu przez co najmniej 30 min. Wiem, że jest to do zrobienia. Raz w tygodniu chodzę na siłownię, dodac do tego 3 treningi w domu i będzie super. Ważne, aby ten czas spędzić tylko i wyłącznie na ćwiczeniach i dać z siebie wszystko.
3. Pić więcej wody - niestety znów piję jej mniej. Nie dużo mniej, ale jednak nie jestem nawodniona w pełni.
4. Powrócić do hula - hopu. 20 min dziennie podczas oglądania serialu i będę bardzo zadowolona.
5. Jeść śniadania! Zawsze i wszędzie. Bez wyjątków.
6. Nie zamartwiać się każdą pierdołą - to bez sensu.
Nie są to wielkie postanowienia, ale wiem, że jak będę chciała to na pewno uda się mi przestrzegać tych 6 zasad. Wiadomo, że poza tym trzeba pamiętać o innych rzeczach, ale te 6 rzeczy to moje priorytety, których ostatnimi czasy nie udało mi się spełnić.
Pochwalę się za miesiąc jak poszło :)
Niestety - październik nie był dobrym miesiącem, wręcz przeciwnie - było fatalnie. Pod każdym możliwym względem. Nie udało mi się wytrwać w żadnym postanowieniu. Może przez problemy z kręgosłupem i chorobę, które zabrały mi całkowicie ponad 2 tygodnie.
Co do nauki na bieżąco - największa porażka! Brak mi motywacji, nie umiem tego zmienić.
Ćwiczenia - bardzo, bardzo słabo Całe szczęście, że muszę chodzić na tą siłownię raz w tygodniu. Wtedy (chociaż nie chciało mi się czasem) daję z siebie wszystko, wychodzę mokra i czerwona jak burak. Jeżeli udało mi się zmotywować w domu, to też przekraczam normę. Gorzej tylko z mobilizacją.
Dieta - nie jest źle. Jem "w miarę" zdrowo. Staram się odżywiać regularnie, pić dużo wody, pozwalam sobie na szaleństwa i nie ma w tym nic złego. Gdybym czuła ograniczenie, presję - mogłoby być gorzej. A tak? Jem pełnowartościowe posiłki, jest smacznie, kolorowo, zdrowo. Ale mam ochotę na batonika to go jem i wyrzutów sumienia specjalnych brak.
Jutro zaczyna się nowy miesiąc. A każdy nowy miesiąc to nowe wyzwania i nowe postanowienia. Mam nadzieję, że tym razem się uda!
Co chcę zrobić?
2. Ćwiczyć 3-4 razy w tygodniu przez co najmniej 30 min. Wiem, że jest to do zrobienia. Raz w tygodniu chodzę na siłownię, dodac do tego 3 treningi w domu i będzie super. Ważne, aby ten czas spędzić tylko i wyłącznie na ćwiczeniach i dać z siebie wszystko.
3. Pić więcej wody - niestety znów piję jej mniej. Nie dużo mniej, ale jednak nie jestem nawodniona w pełni.
4. Powrócić do hula - hopu. 20 min dziennie podczas oglądania serialu i będę bardzo zadowolona.
5. Jeść śniadania! Zawsze i wszędzie. Bez wyjątków.
6. Nie zamartwiać się każdą pierdołą - to bez sensu.
Nie są to wielkie postanowienia, ale wiem, że jak będę chciała to na pewno uda się mi przestrzegać tych 6 zasad. Wiadomo, że poza tym trzeba pamiętać o innych rzeczach, ale te 6 rzeczy to moje priorytety, których ostatnimi czasy nie udało mi się spełnić.
Pochwalę się za miesiąc jak poszło :)
Bardzo dobry pomysł z tymi postanowieniami. Trzymam za Ciebie kciuki :) i sama także spróbuje wprowadzić postanowienia. W końcu nowy miesiąc, nowe możliwości :)
OdpowiedzUsuńTo i ja będę trzymać kciuki ;) Oby udało się stworzyć fajne, konkretne postanowienia i wcielić je w życie ;)
Usuń