I wtedy przyszedł maj...

Nareszcie! Ulubiony miesiąc w roku. Kwiaty w ogrodzie zakwitły, bez przepięknie pachnie, pogoda co raz lepsza -  czyżby było idealnie?

Niestety nie do końca. Pozostaje jeszcze wspomnienie kwietnia, niezbyt udanego miesiąca, który odbił się na moim zdrowiu psychicznym. O tak... problemy ze zdrowiem somatycznym przyczyniły się do podłego nastroju. Dalej wkurza mnie niemożność wykonywania wielu czynności (tak marzę o bieganiu, chociaż 2km, chociaż 3!, albo chociaż poskakać na skakance...), ale co zrobić? Nie mogę, to nie mogę. 

Koniec użalania się. Koniec marudzenia. Koniec stękania.
Zamykam ten etap i zapominam o nim definitywnie.

Koniec i kropka!

Nowy miesiąc, a także nowy tydzień to idealny czas na zmiany. I chociaż ktoś do ucha podpowiada mi, że to nie będzie łatwy miesiąc ze względu na zaczynające się zaliczenia, to mam nadzieję, że pomimo natłoku zadań jakoś sobie poradzę.

Jakie są moje majowe postanowienia?


  • odkurzam dziennik treningowy i na bieżąco piszę co ćwiczę
  • zapełniam swoje karteczki, o których pisałam tutaj. Dorobię także jedną karteczkę - całe ciało i mam nadzieję, że uda mi się zapełnić minimum 50 krateczek uroczymy krzyżykami.
  • poświęcę na treningi minimum 12h zegarowych (oczywiście będę ćwiczyła to co mogę bo zdrowie przede wszystkim!)
  • monitoruję swoje picie wody (minimum 1,5 litra dziennie)
  • będę krok bliżej do zrobienia rezonansu kolana
  • przeznaczę na naukę minimum 30h
  • napiszę minimum 10 postów na blogu

No to pora wziąć się w garść i postarać się, aby tym razem postanowienia zostały dopełnione.

Czas start! 
Trzymajcie kciuki. 



Komentarze

  1. Trzymam kciuki za spełnienie postanowien

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby wszystkie postanowienia się wypełniły ! A najważniejsze to kolano, oby wszystko było dobrze :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Podziel się swoją opinią :)
Dziękuję za każdy komentarz. Jest mi niezwykle miło, że poświęciłeś mi czas.

Popularne posty