2017... bądź łaskawy

I już! Hop, siup i mamy 2017 rok! Szybko ten czas leci.
W ostatnim poście podsumowałam rok 2016. Teraz czas na plany i nadzieje związane z najbliższymi miesiącami.
Przyznam szczerze, że z jednej strony bardzo się cieszę i nie mogę się doczekać, ale z drugiej... trochę się boję.

Po pierwsze - w tym roku wychodzę za mąż. Za pół roku będę już żoną - najszczęśliwszą  na świecie :) Z związku z tym przedsięwzięciem czekają mnie duże zmiany (w dowodzie i w sercu), ale też organizacja wesela. Co prawda duża część już za nami, ale sukienka (!!!), zaproszenia, wódka, dekoracje, kwiaty itp. jeszcze trzeba wybrać. To zdecydowanie duże wyzwanie, na które poświęcę dużo czasu.
W związku z ślubem warto też zadbać o siebie - fizycznie i psychicznie. Czas na regularną pielęgnację - nawilżanie, maseczki, olejowanie włosów i inne zabiegi kosmetyczne.
Przede mną chwila na zadbanie o własne zdrowie,a przydałoby mi się zrobić kilka badań i odwiedzić paru specjalistów
Czas też na "dopracowanie" figury. W końcu mam być najpiękniejsza! Dlatego rozmyślam nad planem treningowym i myślę nad motywacją do systematyczności, bo z tym u mnie najciężej.
Jak figura to i zdrowe jedzenie - tutaj wielkich zmian nie będzie. Według mnie odżywiam się rozsądnie. No może dodałabym do tego troszkę więcej wody, garstkę warzyw i odjęła troszeczkę nachosów i orzeszków w paprykowej skorupce...
Na swoim weselu muszę przetańczyć całą noc, dlatego biorę się w garść i ciągle rehabilituję swoje kolano. Muszę przyłożyć się bardziej do regularnych ćwiczeń w domu.

No i dusza... Wiem, że stresów nie uda się uniknąć - sorry, takie życie. Ale można przejmować się mniej. I tego właśnie sobie życzę. Mniej stresu - więcej luzu, mniej problemów - więcej przyjemności,  mniej "muszę" - więcej "chcę". Czas zadbać o siebie w każdym aspekcie - rozwijać hobby, nauczyć się czegoś nowego, spędzać czas na kreatywnych twórczościach, dużo czytać, słuchać ulubionej muzyki, celebrować chwilę i nie martwić się że "zaraz to i tamto".

W tym roku czekają mnie też duże wyzwania zawodowe. Rozwijam skrzydła i mam nadzieję, że pod koniec roku ze skowronka stanę się orłem, albo chociaż... bocianem :) Za mną już pierwszy krok do osiągnięcia tego celu: dziś przebadałam pierwszych pacjentów.

Możliwe, że w tym roku zmienię także adres, albo będę dążyła do tego żeby kupić własne M. Nie mam jednak wielkiej presji, że musi to być już i teraz. Zobaczymy co czas pokaże.

W tym roku niestety czeka też na mnie dużo niewiadomych. Trudne sytuacje wśród moich bliskich, których nie będę tutaj szerzej opisywać. Napiszę tylko tyle - zdrowie jest najważniejsze, pamiętajcie o tym. Bo jak nie ma zdrowia to nie ma szczęścia. W tym przypadku nie mogę nic zrobić. Trzymam tylko mocno kciuki, żeby jednak wszystko jakoś się ułożyło. I Was proszę o to samo.

Mam nadzieję, że za rok o tej porze będę naprawdę szczęśliwa i spełniona. Mam nadzieję, że 2017 mimo wszystko będzie najlepszym rokiem w moim dotychczasowym życiu.
Nie liczę jednak na cud - sama muszę o to zadbać. Dlatego już teraz biorę się do roboty ;)

A Wam życzę tego samego - radości, spełnienia, satysfakcji i poczucia, że jesteście w dobrym miejscu i o dobrym czasie.



Komentarze

Prześlij komentarz

Podziel się swoją opinią :)
Dziękuję za każdy komentarz. Jest mi niezwykle miło, że poświęciłeś mi czas.

Popularne posty